„Usposobienie, w jakim zasiadasz do stołu, ma o wiele większe znaczenie od tego, co spożywasz; albowiem jedząc wcielasz w swoją duchową jaźń myśli, którymi zaprzątnięty jest twój umysł. Jeżeli więc twoje myśli są gniewne, smutne lub zniechęcone i obracają się w kole doznanych krzywd lub przykrości, jeżeli spożywasz posiłek w pośpiechu i z niecierpliwością, przyswajasz sobie szkodliwe żywioły duchowe, których materialnym pośrednikiem jest dane pożywienie.
Bardzo wskazane jest odmówienie krótkiej modlitwy przed każdym posiłkiem, bo tym sposobem przyciągamy prąd myśli pożyteczny tak dla ciała, jak i dla Ducha.
Myśląc o chorobie lub jakiejkolwiek przykrości podczas jedzenia, wprowadzamy do organizmu szkodliwe pierwiastki, co zawsze w końcu musi się odbić na naszym zdrowiu, albowiem nasz umysł znajduje się wówczas w stanie biernym i podatnym do przyjęcia każdego wpływu.
Każda praca, chociażby naukowa, jest szkodliwa podczas jedzenia, bo wymaga zużytkowania siły wtedy, gdy robimy jej zapasy.
Jeść prędko, machinalnie, nie przeżuwając, jest bardzo szkodliwym przyzwyczajeniem. Każda przysługa oddana ciału powinna być spełniona duchowo, w sposób przyjemny i wywołujący zadowolenie. Wiele pożytecznych żywiołów myśli asymilujemy w sobie, jedząc powoli, z rozwagą i w swobodnym usposobieniu Ducha.
Jest złą oznaką, gdy ktoś twierdzi, że jest mu wszystko jedno, co je, byle był nasycony. Nasz Duch wymaga urozmaicenia posiłku. Kiedy nasze podniebienie obojętnieje na wszystko, jest to dowodem, że nasz Duch tępieje i zwyradnia się.
Im bardziej człowiek jest uduchowiony, tym wybredniejsze staje się jego podniebienie, bo Duch jego osiąga przyjemność za pośrednictwem zmysłu smaku.
Duch żądny jest życia i objawia swe pożądanie wszystkimi cząstkami swego fizycznego organizmu. Jeżeli któryś z materialnych jego organów zostaje przytępiony przez nadużycie, tym samym pozbawiony zostaje życia i przywiązanych do niego rozkoszy.
Należy jeść powoli, z rozwagą, delektując się każdym kęsem, bo służy on za fizycznego pośrednika życia, wprowadzanego do sfery duchowej. Łakomczuch wrzuca do swego żołądka pokarm, jak palacz wrzuca węgiel do pieca, w zbyt wielkiej ilości, aby mogło się spalić od razu.
Jeżeli zasiadasz do obiadu w towarzystwie miłych i wesołych współbiesiadników, którzy się zabawiają swobodną rozmową, wolną od wszelkiej troski, irytacji i sarkazmu, masz w nich cennych i pożytecznych współpracowników dla osiągnięcia w danej chwili, za pomocą odżywiania, jak największych korzyści, tak dla ciała twego, jak i Dla ducha. Bowiem czas poświęcony przyjemności nie jest nigdy stracony, jeżeli tylko umiemy zrobić zeń odpowiedni użytek.
Każdy wysiłek umysłowy lub fizyczny powinien być połączony z zadowoleniem. Przyjemność, jaką nam sprawia sen, jedzenie, spacer i inne zajęcia powszednie, jest dowodem, że żyjemy jak należy.
Kłótnie podczas jedzenia z każdym kęsem wprowadzają do naszego organizmu szkodliwe pierwiastki.
Nie należy też lękać się, że ta czy inna potrawa może nam zaszkodzić, ale przeciwnie, trzeba myśleć, że będzie pożyteczna dla naszego zdrowia.
Należy jeść, aby chwalić Boga, Najwyższą Potęgę, której jesteśmy dziećmi.
Trzeba też prosić Boga przed jedzeniem, abyśmy zapomnieli zgoła o tym, że mamy żołądek. Jedz jak ptak, który wie tylko, że posiłek idzie tam, gdzie mu wskazuje natura, a zakosztowawszy przyjemności pożywienia nie troszczy się więcej o nie. Jeżeli będziesz ciągle rozmyślał nad tym, że masz chory żołądek, skończysz niewątpliwie na stole operacyjnym.
Wskazówki co do jedzenia daje nam sama natura. Jedz to, na co masz ochotę. Jeść dla nabycia siły, kiedy to nie sprawia żadnej przyjemności, przynosi mały pożytek, bo jest to przymus dla ciała i Ducha.
Świeże mięsa, warzywa i owoce zawierają najwięcej odżywczej siły. Pożywienie zakonserwowane w jakikolwiek sposób, zatrzymuje w sobie tylko ziemskie żywioły, pozbawione życia.
Jeżeli czujesz się głodny przed udaniem się na spoczynek, jedz, ale umiarkowanie. Jeżeli bowiem położysz się spać głodny, twój Duch podczas snu będzie szukać żywiołów fizycznego zaspokojenia, a nie duchowych pierwiastków siły. Zwierzę zasypia zwykle posiliwszy się i trawi równie dobrze podczas snu jak podczas czuwania.
Jeżeli jakaś potrawa kiedyś ci zaszkodziła, to nie powód, abyś mniemał, że tak będzie zawsze, bo żołądek trawi lub nie trawi stosownie do jakiegoś dawno zakorzenionego przesądu lub uprzedzenia. Należy je przezwyciężyć, aby się uwolnić od tyranii niesfornego organu, którego zachciankom i kaprysom podlegaliśmy zbyt długo.
Jeżeli masz apetyt na mięso, to jedz, bo źle uczynisz odmawiając swemu ciału jego pożądań. Mięso jest wprawdzie „grubszym” i pospolitszym pokarmem od innych, ale i twoje ciało jest grubsze i pospolitsze od Ducha. Jest ono ziemskim żywiołem i jako taki potrzebuje ziemskiego pożywienia.
Jedząc mięso powinieneś pożądać tego, co najczystsze jest i najlepsze dla twego ciała i Ducha, a wtedy przyswoisz sobie najlepsze jego żywioły. Bowiem uduchowienie ciała, tak aby ono stało się narzędziem i wyrazem najwyższych władz Ducha, nie jest wynikiem jakiejś mechanicznej i sztucznej metody, ale wypływa z aspiracji, która stopniowo zwalcza grubsze instynkty [może lepiej: wznosi nas ponad grubsze instynkty].
Jeżeli głodzisz swoje ciało, podniecasz tylko jego niższy apetyt; i tak możesz jeść mięso w wyobraźni nawet wtedy, gdy go odmawiasz swemu żołądkowi. Zaś rezultat tego jest gorszy, niż gdybyś je jadł w istocie, bo umysł twój przeżuwa to, czego pozbawiasz podniebienie, koncentrując swą siłę na owym przedmiocie, zamiast spożytkować ją w lepszy sposób.
Grube instynkty bywają ujarzmione, ale nie zwalczone silną wolą, i dlatego zawsze są gotowe wybuchnąć w innej formie. Ten, który jest ostry i nieubłagany względem siebie, bywa często ostry i niewyrozumiały względem innych. Jeżeli osłabisz swoje ciało, zmniejszysz jego odporność względem złych wpływów.
Mięso zawiera w sobie również element pozytywny. Jest ono ciężkie, silne, nierozciągliwe, ma w sobie Ducha zwierzęcego uporu i okrucieństwa, którego pochłaniamy razem z nim, ale możemy złagodzić jego ujemne pierwiastki, uszlachetnić je i obrócić na swoją korzyść.
Musimy uwzględnić wymagania świata, na którym żyjemy, i w tym planie egzystencji zastosować się do jego warunków, starając się osiągnąć z nich najwięcej korzyści dla siebie. Potrzebujemy bowiem przyswoić sobie pewne żywioły organizmów zwierzęcych. Z tego jednak nie wynika, abyśmy mieli być zaślepieni, uparci i brutalni. Nasz Duch powinien złagodzić niższe żywioły zwierzęce, przetwarzając je na łagodną stanowczość i odwagę, pozbawioną szorstkości i gwałtowności. Żywioł wchłonięty z mięsa może więc być pomocny Duchowi w osiągnięciu tych zalet.
Ludzie z czasem przestaną przyjmować mięsne pokarmy, bo nie będą odczuwać ich potrzeby; bowiem Duch drogą ciągłej ewolucji dąży do coraz wyższego rozwoju, a w przyszłości nasze ciało i Duch będą o wiele subtelniejsze. Aspiracja ku coraz wyższej formie bytu uwolni ciała nasze od grubszych instynktów.
W miarę jak nasz Duch będzie się uszlachetniać, nasze fizyczne zmysły staną się coraz subtelniejsze. Staniemy się coraz wybredniejsi w wyborze naszego pożywienia.
Zaś systematyczne odmawianie naszemu ciału jego pożądań jest oznaką braku wiary w Najwyższą Potęgę, bo usiłujemy własnymi siłami przekształcić się w istoty wyższe, kiedy tylko ta Potęga może nas wywyższyć. Tylko bowiem umysł dążący do uszlachetnienia może uszlachetnić ciało.”
autor: Prentice Mulford
Sztuka jedzenia